- Rozmawiać z nią wtedy jeszcze jak z pisarką i kobietą, która dzieliła się swoimi odczuciami i przemyśleniami tu i teraz. Zdaję sobie sprawę, że od tej pory będzie miała przy każdym wystąpieniu publicznym ten ogromny i mam nadzieję bardzo przyjemny ciężar Nagrody Nobla. Co z jednej strony jest czymś przepotężnym i jedynym na świecie, a z drugiej strony już takiej Olgi Tokarczuk, jak mieliśmy w ASP, nie będzie - przyznaje.
Owsiak pisze też: - I taka mała dygresja – Czesław Miłosz otrzymał nagrodę Nobla w 1980 roku. Wisława Szymborska w 1996. Szybko sobie przypomnijcie kto wtedy był pierwszym sekretarzem, prezydentem, premierem, ministrem kultury. W obu przypadkach nie tak łatwo sobie to wszystko pokojarzyć. Za to naszych wspaniałych Noblistów historia nie zapomni nigdy! Także i dzisiaj. Nie zadawajmy sobie pytań dlaczego nie ma transmisji na głównym kanale telewizji publicznej, dlaczego minister kultury nie przeczytał, premier nie pogratulował, a prezydent nie przypiął medalu do piersi. Kompletnie jest to nieważne.